Podniebna przygoda

Ładnych parę lat temu pracowałem w niemieckiej firmie w Berlinie, która planowała ekspansję na rynek amerykański. Jako jeden z bardziej doświadczonych pracowników, zostałem oddelegowany na pierwsze dwa tygodnie sierpnia do Nowego Jorku, aby pomóc w organizacji nowego biura. Opisywana historia wydarzyła się w czasie lotu powrotnego do Berlina.

System rezerwacji przydzielił mi miejsce obok pewnej młodej dziewczyny. Miała kręcone rude włosy, bladą skórę i oszałamiająco niebieskie oczy. Była przy tym przeraźliwie smutna. Siedzieliśmy w tylnej części samolotu. Obłożenie było niewielkie, nie miałem co robić, ani z kim rozmawiać, a lot dłużył mi się niemiłosiernie. Zacząłem więc ukradkiem przyglądać się pięknej nieznajomej, zastanawiając się, co też było powodem jej smutku.

Rudowłosa dziewczyna z kręconymi włosami. Ilustracja sex opowiadania Podniebna przygoda - seks w samolocie.

W pewnym momencie – gdy stewardessa zapytała nas, czy czegoś nie potrzebujemy – nasze spojrzenia spotkały się… Nie było już odwrotu, musiałem zagaić rozmowę, choć nie byłem pewien, czy Łasica w ogóle sobie tego życzy.

Zrazu nasza wymiana zdań przerywana była długimi pauzami, ale z czasem dowiedziałem się, że moja towarzyszka podróży ma 23 lata i wraca ze Stanów do matki w Berlinie, która przeniosła się do nowego chłopaka. Mój uroczy Rudzielec okazał się z pochodzenia Irlandką, urodzoną jednak w Londynie, a dorastającą we Frankfurcie. Ale najbardziej spodobała się jest ostatnia destynacja, Ameryka. Chciała tam kiedyś zamieszkać, ale postanowiła, że musi wrócić na jakiś czas do matki. Odpocząć. Od czego lub kogo?

Wahałem się, czy drążyć temat, ale w końcu ciekawość wzięła górę i zapytałem, co się stało. Odwróciła wzrok i popatrzyła przez okno. „Co za głupek”, pomyślałem, karcąc siebie za wścibstwo. Gdy odwróciła się w moim kierunku, zobaczyłem, że ma szkliste oczy. Po chwili, nie patrząc na mnie, wybuchnęła płaczem i powiedziała, że rzuciła chłopaka. Był Amerykaninem, ale poznali się na studiach we Frankfurcie. Wrócił na wakacje do pracy w Nowym Jorku. Dołączyła do niego po kilku tygodniach, ale szybko odkryła, że jej ukochany zdradza ją na każdym kroku.

Była w nim szaleńczo zakochana, więc nic dziwnego, że nie mogła pohamować żalu.

– Był w majtkach każdej dziewczyny! Każdej dziewczyny w Nowym Jorku! – zaczęła szlochać i owinęła się kocem (dostaliśmy je, każdy z pasażerów, jeszcze przed startem maszyny).

Instynktownie objąłem ją ramieniem i pozwoliłem wypłakać się na moim ramieniu. Rozejrzałem się dookoła: kobieta siedząca w tym samym rzędzie po przeciwnej stronie spała z kocem pod głową, dwa rzędy przed nami para 40-latków dyskutowała o czymś zawzięcie w niezrozumiałym dla mnie języku. Tylko pasażer siedzący z tyłu uśmiechał się głupkowato, po czym, gdy tylko zmarszczyłem brwi, ostentacyjnie rozłożył gazetę i zajął się swoimi sprawami. Poza tym wszyscy spali, byli zajęci lekturą lub oglądaniem filmu na ekranach wbudowanych w siedzenia przed nimi.

Poprosiłem przechodzącą obok stewardessę o dwa małe wina. Dziewczyna trochę ochłonęła, przestała płakać i wytarła oczy. Nie zdjęła jednak mojej ręki. Zaproponowałem jej wino. Odmówiła zrazu, ale po chwili namyśliła się i sięgnęła po buteleczkę. Mówiła o tym, jak głupia musiała być, sądząc, że po prostu chce z nią być. Wściekłość na niewiernego kochanka ustąpiła miejsca użalaniu się nad sobą. To gorzkie doświadczenie sprawiło, że czuje się teraz brzydka i nic niewarta – mówiła to bardziej do siebie, niż do mnie. Natychmiast zaprzeczyłem. Powiedziałem jej, że to nieprawda, że nie powinna tak myśleć.

Wtedy jakby ocknęła się i spojrzała na mnie, a nasze spojrzenia spotkały się po raz drugi. Usilnie przekonywałem, że jest świetna, inteligentna, że ma piękne ogniste włosy, błękitne oczy itd. Po raz pierwszy kąciki jej ust nieco się uniosły, na jej twarzy pojawił się na nich nieśmiały uśmiech. A mnie zamurowało: w tym smutnym uśmiechu była tak dostojnie piękna, że nie wiedziałem, co mam powiedzieć. Głos uwiązł mi w gardle. Po chwili sam napiłem się wina.

Zauważyłem, że była spięta, więc zaproponowałem jej masaż. Nim zdążyła zaprotestować już masowałem jej ramię. Po dłuższej chwili napięcie mięśni zelżało. Spojrzała na mnie tymi niesamowitymi niebieskimi oczami i powiedziała:

– Pomaga… masz cudowne dłonie.

Byłem dumny, że mogę jej sprawić przyjemność, więc nie przestawałem. Aby ułatwić mi zadanie, pozwoliła wsunąć dłonie pod koc, a potem nawet oparła się na mojej piersi. Czułem wewnętrzne ciepło, ogarnęła mnie dziwna błogość. Jej włosy pachniały rześkim, owocowym szamponem.

Zamruczała kilka razy, a potem… zasnęła. Musiała być bardzo zmęczona. Bardzo szybko zdrętwiały mi mięśnie pleców, ale bałem się poruszyć, aby jej nie zbudzić. Zupełnie niepotrzebnie, bo nie obudziły jej nawet lekkie turbulencje samolotu. Po prostu osunęła się na moje kolana. Wylądowała tak niefortunnie, że jej szczęka spoczywała wprost na wypukłości w moich jeansach. Co gorsza wypukłość zaczęła się powiększać. To był odruch czysto fizjologiczny, nie mogłem nic na to poradzić.

Musiała poczuć, jak rosnę, bo po jakimś czasie zaczęła się wiercić. Było mi bardzo głupio. Czułem się niezręcznie i bałem się o to, co może sobie pomyśleć. Nie znałem jej przecież, więc nie mogłem przewidzieć reakcji. Oczywiście w tamtym momencie nawet przez myśl mi nie przemknęła fantazja o seksie w samolocie.

Jednocześnie z każdą chwilą wzrastała we mnie podniecenie. I to ono wzięło górę. Wciąż masowałem jej ramiona i plecy przez gładki top, przez który czułem mięśnie i łopatki. Koszulka była tak cienka i obcisła, że miałem wrażenie, jakbym dotykał jej nagiej skóry. Zsunąłem dłoń na talię i odwinąłem nieco koc, ukazując piękne szczupłe nogi i krótką spódniczkę. Musnąłem udo, a jej nogi lekko się rozdzieliły. To sprawiło, że urosłem jeszcze bardziej. Poruszyła głową i przeszła od leżenia szczęką na wypukłości moich spodni do leżenia na niej bezpośrednio. Naciskała mnie ustami i policzkiem. Tego było już absolutnie zbyt wiele. Gdy jeszcze urosłem, podniosła się i spojrzała na mnie półotwartymi oczami, uśmiechając się jednocześnie. Przeprosiła za leżenie na mnie i spowodowanie „kłopotów”.

– Nic się nie stało – odpowiedziałem głupio.

Czułem, jak czerwienię się na twarzy. Uszy mnie paliły ze wstydu. Uśmiecha się jeszcze bardziej i powiedziała:

– Ty również sprawiłeś kłopoty.

Zapytałem, co ma na myśli. Figlarny uśmiech nie schodził jej z ust. Lewą dłoń położyła na mojej szyi i szepnęła mi wprost do ucha: Przez twój masaż jestem okropnie mokra. Spojrzałem w jej oczy, niedowierzając temu, co przed chwilą usłyszałem. Wciąż się uśmiechała. Przeniosłem wzrok na jej spódniczkę. Rozsunęła nogi, co odebrałem jako jasny sygnał.

Wsunąłem dłoń między uda. Im głębiej byłem, tym większe czułem ciepło. Jej skóra była tak aksamitnie gładka, delikatna. Gdy dotarłem do majtek, rzeczywiście poczułem, jak bardzo są mokre. Odsunąłem materiał. Najpierw zesztywniała, a potem jęknęła, gdy wsunąłem w nią palec. Ciasna na początku, bardzo szybko przyjęła dwa palce. Jej cipka była gorąca, wilgotna i nabrzmiała.

Opadła na fotel, osuwając się kilka centymetrów i rozkładając szerzej nogi. Miałem łatwiejszy dostęp do jej różyczki – wsuwałem palce jeszcze głębiej i jeszcze szybciej. Za każdym razem, gdy w nią wchodziłem, czułem jak wylewa się sok z jej źródełka. Nie kłamała, była bardzo mokra. Przyciągnęła mnie do siebie tak, że zetknęliśmy się policzkami i jęczała mi cicho wprost do ucha.

– Nie przestawaj – wyszeptała.

Nie przestałem nawet na chwilę. Pieściłem ją dopóty, dopóki nie mogła już tego znieść. Zadrżała, mrucząc i wbiła swoje paznokcie w moją szyję. Czułem, jak jej cipka pulsuje na moich palcach.

Zadrżała ponownie i opadła bez sił. Ale tylko na chwilę. Sądziłem, że będzie potrzebowała więcej czasu na ochłonięcie, ale spojrzała na mnie uważnie, a potem na moje spodnie. Wiedziałem już, co zamierza zrobić. Rozpięła pasek i spodnie. Spojrzała mi w oczy i uśmiechnęła się – miała zamglony wzrok, rozszerzone źrenice i zaróżowione policzki. Wzdrygnąłem się, gdy dotknęła mnie przez bieliznę. Byłem twardy jak skała. Rozejrzałem się niepewnie dookoła, ale nikt nie zwracał na nas uwagi.

Patrzyłem bez tchu na jej mlecznobiałe dłonie, na długie palce, które obejmują mnie pewnie, ale z czułością. Po początkowej nieśmiałości ujęła mnie mocniej i zdecydowanymi ruchami dół-góra-dół sprawiała mi przyjemność. Oparłem się i zrelaksowałem. Nie mogłem uwierzyć w to, co się dzieje. Zamknąłem oczy i odpłynąłem.

Nagle poczułem coś miękkiego i wilgotnego na sobie. To był jej język. Oblizywała powoli główkę – wydawało się, że sprawia jej to przyjemność. Zatrzymała się, żeby na mnie spojrzeć, a potem objęła cały mój trzonek ustami. Wzięła mnie bardzo głęboko, prawie sięgając ustami podstawy. Z trudem stłumiłem jęk. Okryłem ją kocem i ponownie rozejrzałem się nerwowo, ale współpasażerowie byli zajęci sobą lub spali. Czułem, jak teraz zasysa mnie coraz mocniej, po czym puszcza. Jej usta były ciepłe i miękkie, a język silny i zdecydowany. Brała mnie bardzo głęboko, ledwie mieściłem się w jej buzi… potem odpuszczała. I tak kilka naprzemiennie. Gdy zmęczyła się, objęła ustami nasadę główki, pieszcząc miękkimi ustami koronę, a ruchliwym językiem naciskała na wędzidełko. Ta ognista dziewczyna wiedziała doskonale, co robi.

Prawie nie pomagała sobie reką. Pieściła mnie wytrwale ustami i językiem. Całowała, lizała i ssała. Widziałem tylko, jak kocyk unosi się w górą i dół. Żałowałem tylko, że nie mogę podziwiać jej pracy.

Byłem już bardzo podniecony i nabrzmiały. Przytrzymałem jej głowę i zacząłem poruszać biodrami w górę i dół. W mig załapała, o co mi chodzi. Złożyła usta i język w ciasny tunel, który miał zaprowadzić mnie na szczyt. Gdy poczułem, że już dłużej nie wytrzymam, dałem jej znak, że zaraz wybuchnę, ale ona znowu zaczęła ssać. Mocno. Zdjąłem koc tuż przed finałem. Pierwszy strzał trafił wprost do jej buzi, kolejne na usta i szczękę. Poprawiła się i otuliła szczelnie główkę ustami. Nie wypuściła już żadnej kropli, połykała je z chęcią. Gdy oderwała usta dla zaczerpnięcia tchu, byłem już prawie skończony. Ostatni strzał wcale nie był tak naprawdę strzałem. Po prostu rozlałem się na zewnątrz. Trzymała mnie mocno dłonią w czasie, gdy lizała zmysłowo główkę i wyciskała ze mnie resztki soku. Kiedy oczyściła górę, zsunęła napletek, a potem ponownie wzięła mnie głęboko do ust i wyssała do reszty. Po czym położyła się na moich kolanach. Poprosiła, abym przykrył ją kocem. Ssała i dokładnie mnie oczyszczała. Czułem, jak coś wyciera. Potem poczułam, jak wpycha mnie z powrotem w spodnie i zapina je. Następnie zdjęła koc i pocałowała mnie. Musiałem mieć bardzo głupią minę, bo zaśmiała się dosyć głośno.

Powiedziała, że ​​pomogłem jej się zrelaksować i zapomnieć o problemach choćby na jakiś czas. Na co ja – głupi! – powiedziałem tylko, że przykro mi, iż nie posprzątałem jej tak, jak ona mnie posprzątała. Odpowiedziała z uśmiechem, że ​​z dziewczynami nie jest to takie łatwe.

Oboje byliśmy zmęczeni, więc szybko zasnęliśmy. Na koniec, tuż przed lądowaniem, porozmawialiśmy jeszcze chwilę i wymieniliśmy się numerami. Niestety z czasem zgubiłem kartkę z jej numerem, a ona nigdy nie zadzwoniła. 

To była najbardziej niesamowity lot, jaki kiedykolwiek przeżyłem. Wcześniej nawet nie fantazjowałem o seksie w samolocie, na wysokości ponad 10 tys. kilometrów nad poziomem morza. Nie wiedząc o tym, wstąpiłem do ekskluzywnego Mile High Club.

No Comments Yet

Leave a Reply

Your email address will not be published.





Na logo znajduje się fuksjowy napis Rozkosznik.